Forum

JacekO

Nie wiem jak jest zarządzana Raba na tym odcinku. Ale podejrzewam, że z punktu widzenia okręgu wygląda to tak: Przyjaciele Raby , macie łowisko, zarybiajcie, pilnujcie, sprzątajcie itd ale pod warunkiem, że my miejscowi będziemy mieć rabacik... To tylko moje podejrzenia, albo luźny związek mózgu z palcami klepiącymi w klawiaturę.

cygant

Chciałem zaznaczyć, iż na innych rzekach też taki system obowiązuje. N.P.: łupawa. Nie widze w tym nic zdrożnego...

Jacku , to nie tak jak piszesz, a , i prosze o nie używania sformułowania, że łowisko należy do SPR bo to nie prawda, my tam tylko pracujemy, żeby było co łowić. Mruga

JacekO

Masz rację, nieprecyzyjnie się wyraziłem troszkę. Mam na myśli to właśnie, że jednak sporo musicie się napocić, żeby z pustej wody powstało rybne łowisko. I tylko dzięki grupie zapaleńców tak jest i ważne żeby dalej było. Oczywistym jest dla mnie fakt, że okręg powinien robić wszystko co tylko możliwe, żeby Wam to umożliwić.

Marek Kowalski

Marek Kowalski

JacekO

Ja w ramach operatu pewnie złowiłem przez 4 dni 30 cm klenia i to wszystko. W ramach waszej roboty kilkadziesiąt ok. 40 cm potoków. To świadczy o kirunku w jakim to powinno iść i pewnie za jakiś czas wszędzie pójdzie.

michalm

Na takiej samej zasadzie działa Reda w okr. gdańskim.
Tylko, ze tam za łowienie opłata roczna wynosi 290 złotych, a na Rabie 4 - 190.
Różnica jest..... znacząca.
Znalazło by się więcej takich miejsc gdzie funkcjonują dopłaty.

mkozubski

ogólnie trzeba stwierdzic ze zaczyna kazdy sport byc dla ludzi zamożnych nie masz kasy jestes dziadem jak to powiedział taki jeden mądrala. Moim zdaniem ograniczanie presji za pomocą stawek jest najwygoniejszym sposobem ale dla gospodarza, dla wędkarzy (szczególnie tych mniej zamożnych) raczej nie. Po prostu sprowadza ich do parteru i łowienia w sadzawkach. A częste uogólnianie ze jak nie masz kasy to musisz byc mięsiarz albo kłusol bo przeciez jak Cie nie stac to na pewno chcesz nakraśc bynajmniej nie jest miłe. Od razu zaznaczam nie jest to post kierowany do PR tylko takie moje ogólne smutne spostrzeżenia.

pawelZ

Marek Kowalski

Na mily Bog, czy trzeba tysiac razy powtarzac, ze te doplaty ida w calkosci na ryby, ktore potem lowice? Cala reszta - ochrona, tarliska, sprzatanie itp to nasza praca. Jaka tu komercja, jakie ograniczanie dostepu do lowiska? Dajcie sobie do cholery spokoj z demagogia w rodzaju "bogaci i biedni wedkarze". 90 zl rocznie to niecale 30 groszy dziennie. Wiekszosc malkontentow wieksza kwote puszcza z dymem papierosowym. Ja wiecej przepijam Wink

W mijajacym roku udalo nam sie wpuscic ryby za ponad 20000 zl, wszystko dzieki sponsorom, naszym wplatom, aukcjom, dofinansowaniu z gminy Dobczyce itp. Jezeli ktos nam zagwarantuje, ze w przyszlym roku tez bedziemy mieli takie wplywy - prosze bardzo, rezygnujem z oplat, moze nawet piwo postawimy kazdemu, ktory zechce u nas lowic. Ale poki co, to realia sa takie, jakie sa. Jak ktos nie chce placic - ma mnostwo "darmowej" wody. A najsmutniejsze jest to, ze wiekszosc krytykantow palcem o palec nie stuknela, zeby cos zmienic. Ja nie wiem, czy mamy racje, czy tez nie. Nie wiem, czy uda sie utrzymac taki model lowiska na dluzsza mete. Ale przynajmniej probujemy.

cygant

Opłaty na Rabe wcale nie są wysokie - dniówka to flaszka lub dwie przeliczając w ten jakże trafny sposób . Zawsze można odłożyć. Nie należe do ludzi z nadmiarem kasy , ale nie rozdzieram szat z powodu opłaty, może dla tego, że jestem tutaj na miejscu i byłem przy odradzaniu tego łowiska od początku i mam świadomość, że bez tego nie ma szans na jego utrzymanie i rozwój, i opłata wcale nie ma na celu ograniczenia presji, wręcz nam zależy na tym, by ludzie do nas przyjeżdżali. Dozbieram te 90 zł i zapłace za cały rok + nasza opłata sekcyjna + x godzin pracy, patroli. Ile mnie to będzie kosztować? - mniej wypije, mniej wypale....samo zdrowie Wesoly

, ale nad każdym wlewem i dołkiem będe mógł stać ze świadomością, że zaraz na końcu mojej wędki będzie szalał piękny kropkowaniec...
Dla tych, co niechcą płacić dniówki na odcinek nokill jest tańsza opcja rzeki poniżej Gdowa, woda równie piękna jak na górze, a ryb dzięki "matecznikowi" w górnym odcinku coraz więcej + piękne klenie i brzany.

Gość

Marek Kowalski

PawelP

Proszę w tej całej dyskusji nie zapominać też, że odcinek z dopłatą to ledwie kilka kilometrów z kilkudziesięciu dostępnych. Zarybienia w ramach operatu są robione na całej długości Raby, a pieniądz z dopłat zostaną przeznaczone tylko na odcinek No-Kill. Napisałem to , żeby osobom nie będącym nigdy nad Rabą nie wydawało się , że "normalnie" nie da się nigdzie połowić Very Happy

. Jeszcze
jedno, misio zanim nazwie coś burdelem, lub burdelikiem (co uważam za bardziej obraźliwe Wesoly

) powinien się zapoznać z działalnością PR, sposobem zarybień, oraz możliwościami rzeki, wtedy dopiero może obrażać ludzi , którzy włożyli w tą rzekę sporo serca, zdrowia, czasu i pieniędzy.

Jeszcze coś o burdelach.
Wygląda na to, że każda woda gdzie są ryby ,a gdzie równocześnie trzeba więcej zapłacić to okropny burdel. Natomiast wody normalne , to te gdzie można złowić wspaniałego "dzikuna" czyli rybę 20 cm pochodzącą z ostatnich zarybień, ale za to w jakiej cenie...

misio

Maciej P

Miejscowego to kosztuje jeszcze więcej niż przyjezdnego Wesoly

Moim zdaniem nie ma co porównywac Raby do CP. Na Cp jak się złowi rybe, odrazu w łeb. Presja bardzo często ogromna, widoki nie zachwycające. Powiedz mi Misio, czy łowiska w Austrii, gdzie płacisz 80Euro za jeden dzień łowienia No-kill też byś nazwał burdelem?

Pozdrawiam, Maciej P

PawelP

Mam nadzieje Panowie, że zrobimy w przyszłym roku fajne spotkanie nad Rabą z grilem imprezą i wogóle Very Happy

. Wtedy każdy wyrobi sobie zdanie

pepe

Witam Kolegów. Co do opłat za łowienie macie rację . Ale czy ktoś z as wie ile zarabia dyrektor w ZO i dwie panie które mu parzą kawe. Tam dopiero jest sponsoring za nasze pieniądze. Oni tak naprawdę nic tam nie robią. Mają ciepłe posady i to jest najważniejsze. To tylko jedna z wielu organizacji które musimy utrzymywać. Utrzymujemy spółdzielnie mieszkaniowe i tak musząc płacić za każdy remont czy naprawe, utrzymujemy ZUS a i tak płacimy za plombę czy szczykawkę. Pozdrawiam.

Janusz Kitowski

Mam podobne zdanie. W woj. śląskim jest trzy Zarządy Okręgów - Katowice, Częstochowa i Bielsko Biała. Czyli jest trzech prezesów, trzech zastępców, trzy sekretarki, trzech skarbników................. Pieniądze na konta idą, a nie do wody w postaci rybek. Pamiętam czasy, kiedy łowiłem ryby przetakiem, lub opałką w małych strumykach, w małych bajorkach na łąkach. Kto wtedy zarybiał ?. Ojciec powiedział mi, że kaczki przyniosły. Odkąd zaczęli zarybiać ludzie, to ryb jest coraz mniej. PZW działa. Na papierze wszystko cacy, tylko nie w rzeczywistości. Do tej pory nie mam odpowiedzi z ZO Częstochowa odnośnie zatrucia Warty poniżej Poraja.Sprawa ucichła, a zatrucia innych rzek ? Będzie podobnie. Proste pytanie- dlaczego kłusownik złapany na gorącym uczynku nie dostaje wyroku w postaci np, wpłaty 1000 zł na zarybienie odcinka wody, na którym kłusował ? Trochę mi ulżyło, ale co to zmieni ? Wsciekly

michalm

Janusz nie likwiduj pochopnie małych okręgów.
To doprowadzi do katastrofy.
Wyobraź sobie że są obok siebie mały okręg ok. 5000 członków i o wiele większy sąsiad z apetytem na wody.
Co sie dzieje?
Obecnie wędkarze z tego dużego łowi u tego małego ale za to płacą więc pomimo sporej presji mały daje radę. Po połączeniu łowi kto chce, ale ogólna liczba pieniędzy w obiegu spada!! Więc tniemy nakłady lub podnosimy składki by mieć ten sam budżet.
Ale czy jest możliwe podniesienie składek??????

PS Krosno to jest taki mały okręg. Chciałbyś jego likwidacji?
Bo ja za nic!!!!!

Janusz Kitowski

Michał, pogadamy , jak sie spotkamy. OK ?
Pozdrawiam Janusz.

Dzidek

Jest alternatywa w postaci dzierżawy zbiornika, lub rzeki. Kilka lat temu siedząc na rybach zaproponowałem kolegom założenie stowarzyszenia i dzierżawę zbiornika. Założyliśmy Stowarzyszenie. Mamy swoją wodę i nie ma dla nas znaczenia czy ktoś ma kartę wędkarską czy nie. Mamy własny statut i regulamin połowu ryb. Zarybiamy około 2 ton ryb rocznie na zbiornik o pow. ok 9 hektarów. Składka roczna wynosi 80 zł.
Kiedyś pepe rzucił temat dzierżawy rzeki. Chodzi mi to po głowie i rodzi się pewien pomysł na rzekę pstrągową . Trzeba więc pomyśleć o operacie i skrzyknąć kieleckich muszkarzu. Na bazie naszych doświadczeń powstało już kilka takich organizacji, a i koła P Z W sięgają po pewne wzorce z naszego regulaminu.

Przyglądam się dyskusji na temat Raby.
Uważam że koledzy z Krakowa obrali bardzo słuszny kierunek prowadzenia tego łowiska, zwłaszcza że w krótkim czasie widać efekty w postaci ryb o jakich na innych łowiskach można tylko pomarzyć.

Odrębną kwestią jest opłata za wędkowanie.

Uważam, że na łowiskach gdzie ryby wracają do wody,. powinna być skalkulowana na poziomie pozwalającym na w miarę częste odwiedzanie przez wędkarzy, ale jednocześnie pozwoliła zgromadzić pewien fundusz na dalszy rozwój i ochronę łowiska.
Wydaje mi się że jest sporo wędkarzy którzy nie biegają za mięsem po rzece, tylko czerpią wiele przyjemności z tropienia sztuki medalowej i przeżycia niezapomnianych chwil.

Co innego jest na CZ.P..

To łowisko funkcjonuje na zasadach czysto komercyjnych, mających przynieść określony dochód i wydaje mi się że przynosi i to spory.

Zgadzam się z kolegami którzy określają je mianem ,,sklep", ,,burdel".
Tam płacimy za rybę którą należy tylko sobie złowić.

Myślę że i Raba i CZ. P. są potrzebne braci muszkarskiej .

Raba jednak jako nie komercyjne powinna stworzyć warunki do rozwoju sportu muchowego i nauki dla młodych adeptów muszkarstwa.

Opłaty tak, ale rozsądne.
Opłata to forma poszanowania i twórców i składka na dalszy rozwój.

Tylko aby przy tej okazji nie powstało -Towarzystwo wzajemnej adoracji - które będzie żerować na braci wędkarskiej.

Ogólnodostępne łowiska wszyscy znamy i wiemy jak są obfite w ryby.

Wodom cześć.

Dzidek.

michalm

Dzidek teraz jest czas na gromadzenie doświadczeń i kapitału
Nastepne przetargi za ponad 10 lat.
Chyba, ze sie obecnemu dzierżawcy noga powinie.
PS W lecie z przyjemnością wybiorę się z pikerkiem na tę waszą wodę.

michalm

Janusz oczywiście, że pogadamy.
Ale uważam, że więcej dobrego robią małe okręgi niż duże.
Co dobrego jesteś w stanie powiedzieć o Katowicach, a to 2 w Polsce po mazowieckim okręg.